KsiążkiNewsletterKsiążkiPOLECAMY |
Jak zarobiłem 2 000 000 $ na giełdzie
Książka naprawdę, naprawdę idealna, po prostu perfekcyjna, wiele
jej zawdzięcza moja rodzina jak i autorowi. Na początku zainwestowaliśmy 30
000 a teraz mamy już 45 000. Niektórzy mogą powiedzieć to po prostu
przypadek, fuks niekoniecznie kierowali się książką ale to
kłamstwa. Po prostu każdy kto zainwestował przeczytał ta książkę i co? Nasz
początkowy kapitał przynosi zyski!!!
Mój kolega mi ją pożyczył jest ŚWIETNA!!! Polecam!
Po prostu niesamowita książka...
Bardzo ciekawa książka. Polecam każdemu kto interesuje się rynkami finansowymi.
niezła
Mile zaskoczony, wszystko super - polecam.
Autor po prostu opisał, jak można rozumieć giełdę, pozwala
spojrzeć z lotu ptaka, a nie utonąć w szczegółach. Naprawdę udana
pozycja.
Ocena: 6 Ocena: 6 Ocena: 6
Ksiazka przypomina mnie z poczatku bylem calkowicie w tym zielony ale jeszcze nie zarobilem 2 mln zlotych... w pelni adoptuje jego technike i umysl zobaczymy co z tego wyjdzie... ;)
Esencja zycia
Mimo iż autor opisuje giełdę z lat 50-tych, nadal zasada ta
obowiązuje. Najbardziej interesował mnie sposób ustalenia ramki oraz
utworzenie tzw. miramidki. Jeśli ktoś inwestuje na giełdzie jest to ciekawa
pozycja. Dzięki książce doszedłem do wniosku, że najbardziej liczy się
wyczucie giełdy a nie tylko poleganie na tabelkach i maklerach.
Po prostu dobre rady dla mojego taty :)
Świetna książka, ten co ja napisał miał głowę na karku. 6 punktów za dobre rady.
Książka jest bardzo ciekawa i zwróciła mi uwagę na pewne
aspekty w inwestowaniu których wcześniej nie brałem pod uwagę i z
pewnością przyczyni się do osiągnięcia większych korzyści z inwestycji
giełdowych. Polecam innym inwestorom jest to lektura obowiązkowa?
Przeczytałem ją w trzy godziny; entuzjazm, który z niej mi się
udzielił, nie opuszczał mnie przez dobry tydzień; przez miesiąc testowałem
podejście Nicolasa i pomimo szeregu strat, jakie dotąd poniosłem,
stwierdziłem, że miał rację w wielu kwestiach; ogółem - świetne podstawy
dla początkujących inwestorów giełdowych i źródło ponadczasowych zasad
inwestycyjnych: zabezpieczać akcje zleceniami stop-loss, nie sprzedawać
akcji, które drożeją i to, że każda akcja może wszystko... Jednak każdy
musi wypracować swój system samodzielnie i raczej nie da się powielić
tamtego rozwiązania wprost, ponieważ najtrudniejszym zadaniem wciąż
pozostaje tak naprawdę dobór spółek do portfela...
UWAGA!!! Rzeczywiście w moim przypadku metody Darvasa
działają, mimo że są to znane od 50 lat i więcej lat metody i zasady
inwestycji, tzn. teoria ramek - autora oryginalna nazwa - sposób na poziomy
wsparć i oporów, obserwacja wzrostu wolumenu przed spodziewanym wzrostem
cen, stosowanie zleceń stop loss - kiedyś kierowałem się m.in. oscylatorami
np. ROC, RSI, wskaźnikami, nie stosowałem stop-lossów, bo są zbyt
mechaniczne, przecież sam doskonale czuję rynek i wiem kiedy sprzedać itp.
itd. i często popełniałem złe decyzje np. że nie kupuje, bo już za drogo, że nie sprzedaje bo zaraz znów będzie szło do góry.
Dobra książka, prostym tzn. zrozumiałym językiem jest napisana o
prostych metodach inwestycyjnych ale skutecznych - każdy powinien
zrozumieć!!! ocena obniżona za wysoką cenę w stosunku do objętości książki,
z drugiej strony dobre rady są bezcenne!!! Polecam
Ocena: 4 , Wojciech Nowiński
Można przeczytać, ale raczej jako historię pewnego człowieka i jego zmagań z giełdą. Ktoś, kto ma o giełdzie pojęcie wiele się z niej nie nauczy. Ktoś, kto chce zacząć może zarazić się entuzjazmem i chyba to jest główna zaleta tej książki. Poza tym jest całkiem ciekawie napisana.
Książka jest w miarę ciekawa dla osób, które nigdy z
inwestowaniem nie miały żadnej styczności... Niewiele można się z niej
nauczyć... Przedstawiono tam sposób inwestowania z połowy lat 50tych
ubiegłego wieku, choć dziś wygląda to zupełnie inaczej... Trzeba przyznać,
że pozytywnie pobudza wyobraźnie na temat wielkości sum możliwych do
osiągnięcia dzięki giełdzie... Szkoda tylko, że autor miał więcej
szczęścia niż umiejętności w opisywanych przez siebie inwestycjach...
Książkę kupiłem i przeczytałem. Niestety bardzo się zawiodłem. Bardziej można nazwać to literaturą piękną niż poradnikiem lub podręcznikiem. Ogromna liczba nic nie wnoszących do sprawy historii transakcji. A co najważniejsze, sam autor zaznacza, że jego metoda je sprawdza się na innych giełdach. Jeżeli ktoś ma ochotę poczytać jak wyglądał handel na NYSE w 1955 roku, to można przeczytać - jako ciekawostkę.
|
Twoje narzędziaZakupy i usługiOferty pracyPodaj szczegóły pracy jakiej szukasz (zawód, miasto, stanowisko, itp.) lub wybierz branżę. |
O serwisie . Dla prasy . Regulamin . Polityka prywatności . Reklama . Kontakt . Uwagi i błędy |
Copyright © Kasat Sp. z o.o.