W czasach, które niewielu z nas już pamięta, umieranie stanowiło nieodłączną część życia. Otaczały je rytuały mające pomóc tym, którzy odchodzili, i tym, którzy zostawali. Jeszcze w połowie ubiegłego wieku większość ludzi dożywała swoich dni we własnych domach. Dziś to ewenement, częściej zresztą efekt przypadku niż świadomy wybór śmierć po prostu nastąpiła zbyt nieoczekiwanie, by zdążyć do szpitala. Kontrolę nad naszymi ostatnimi chwilami oddaliśmy w ręce specjalistów. Rzecz w tym, że na śmierć nie ma lekarstwa, a lekarze wcale nie są przygotowani, by mierzyć się ze śmiertelnością swoich pacjentów i wspierać ich również wtedy, gdy jasne jest, że już nie będzie lepiej.
Atul Gawande przekonuje nas, że warto nie tylko żyć, ale także zestarzeć się i umrzeć na własnych warunkach i pozwolić na to również tym, których kochamy. Dodaje nam odwagi, żeby zadawać trudne pytania (również samym sobie) i nie uciekać od trudnych odpowiedzi.
Medycyna chce wyleczyć to, co nieuleczalne. Śmierć. W rezultacie zamiast ujmować cierpienia, mnoży je i potęguje. Wspiera ją kultura, która uznała starość za anomalię. Nie umiemy o umieraniu rozmawiać ani nawet myśleć. Pacjenci nie uzyskują prawdy, a lekarze nie umieją im towarzyszyć. Stają bezradni wobec tego, że każde życie się kiedyś kończy. Gawande pomaga nam to przemyśleć: nie obiecuje, że będzie łatwo, ale udowadnia, że w ostatniej drodze możemy być otoczeni troską. To jedna z tych książek o umieraniu, które pomagają żyć. Justyna Dąbrowska
Najnowsza książka Gawandego pokazuje, jak trudna i ciężka staje się praktyka lekarska w Stanach Zjednoczonych. Być może z tego powodu objawią się kolejni lekarze-literaci, którzy będą chcieli uzdrowić nie tylko pacjentów, ale cały system. The Economic Times
Atul Gawande wychodzi zza swojej starannie zaciągniętej kurtyny reportażu i wyników badań naukowych, aby opowiedzieć historię schyłku życia i śmierci własnego ojca. [\ Książka Śmiertelni, chociaż napisana po mistrzowsku, nie jest łatwą lekturą. Jest to jednak lektura obowiązkowa. Chicago Tribune
Atul Gawande napisał oskarżycielską, ważną, a jednak budzącą nadzieję, ludzką i po cichu odważną książkę. The Brooklyn Rail
W tej niezwykłej książce lekarz i pisarz w jednej osobie wyjaśnia aspekty medycyny, o których inni przedstawiciele jego profesji często wypowiadają się niechętnie. Celem przyświecającym Gawandemu przy pisaniu Śmiertelnych było przekonanie czytelników do próby odmedycznienia opieki nad osobami starszymi i chorymi u schyłku życia. The Washington Post
Opierając się na rzetelnych badaniach i korzystając ze swego wielkiego daru opowieści, Gawande zaprasza nas, abyśmy zajęli miejsce przy łóżkach jego byłych pacjentów, przyjaciół i członków rodziny, których egzystencja w ostatnich dniach życia była przepełniona znacznie większym bólem i cierpieniem zarówno emocjonalnym, jak i fizycznym to niż było konieczne. SF Gates
W tej książce Gawande penetruje wewnętrzny świat umierania równie konkretnie, jak wtedy, gdy wkłada swą światłowodową sondę chirurgiczną w jamę ciała i oznajmia: Voila, mamy tu złośliwego guza!. The Financial Express
Śmiertelni. Wyzwania medycyny u schyłku życia to mistrzowskie studium na temat starzenia się, śmierci oraz niewłaściwego podejścia lekarzy do obu tych rzeczy, a zarazem najlepsza i najbardziej osobista książka tego autora. The Boston Globe